Opublikowany 07-08-18 20:37
Przez długi czas uważałem karpiarzy za – jakby delikatnie powiedzieć – dziwaków i odmieńców. Siedzi taki gość nad wodą na swoim fotelu, obstawiony górą sprzętu, elektroniką i kilogramami zanęty, i czeka, nierzadko samotnie, dzień, dwa, niekiedy dłużej, na branie karpia – czasem na jedno w czasie zasiadki, czasem nie doczeka się żadnego.
...