Wędka wśród dygresji.
Drogi czytelniku, gdy piszę ten artykuł jest wczesny styczniowy poranek. Przez uchylone okno wdziera się mroźny powiew z ust Pani zimy, a do mych nozdrzy brutalnie i z perfidnym impetem wdziera się zapach świeżo zaparzonej kawy. Wschód słońca rozświetla leniwie nieboskłon, sikorki i wróble bezlitośnie rozszarpują na drobne kawałki słoninę. Jeszcze nie wiedzą, że za rogiem czai się mały szary kot, który z podobną pasją rozszarpał by
...
Znajdź Nas Na: